"Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości.
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie"
~Jan Twardowski
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie"
~Jan Twardowski
Nie łatwo jest żyć w dużym mieście, żyć wśród ludzi, w ogóle żyć. Czy życie ma jakiś sens? Czy to co robimy się liczy? A gdyby tak mnie nie było? Czy to coś by zmieniło?
Jest noc, siedzę zamknięta w pokoju i nie mogę spać. Przed oczami mam tylko tą sylwetkę.
Te ciemne włosy i drogi samochód. Nie ! Obiecałam sobie, że nie popełnię już tego błędu. A może to nie był błąd... wszystko w naszym życiu ma jakiś cel, tak? Skoro tak musiało być, to co robię nie może być zakazane. A jednak...Ale czy ja w ogóle tego chce? Może to nie tak.
To jest tylko fascynacja, a tak na prawdę miłości nie ma, nie było i nigdy nie będzie. To zła droga. Rozwidlenie było już na początku i poszłam nie tędy. Powinnam wrócić ale... czy ta druga droga nadal jest dla mnie otwarta ? Nigdy jej nie opuściłam i ciągle o niej myślę ale tak jakby w mniejszym stopniu.
Nie! Ja nigdy nie przestałam iść tamtą drogą. Wybrałam obydwie?
Idę jednak tą drugą drogą, mniej łagodną i skomplikowaną ale już nie tak zakazaną. Ta pierwsza to sen.
To sen o moim aniele stróżu który tylko ratuje mnie z opresji ale nie jest mi dane żyć z nim.
Czy mi w ogóle jest dane żyć z kimś? Powinnam przestać tyle myśleć o tym wszystkim i cieszyć się tym co mam. Mam rodzinę, dom, przyjaciół.
Nie potrzebuje Go! Jest dobrze tak jak jest i.... po co on wpakował buty do mojego życia?!
Chociaż patrząc na tą sytuacje to tak jakbym ja wpakowała buty do Ich życia.
To zawsze byli Oni. Nie on, nie ten drugi.
Te ciemne włosy i drogi samochód. Nie ! Obiecałam sobie, że nie popełnię już tego błędu. A może to nie był błąd... wszystko w naszym życiu ma jakiś cel, tak? Skoro tak musiało być, to co robię nie może być zakazane. A jednak...Ale czy ja w ogóle tego chce? Może to nie tak.
To jest tylko fascynacja, a tak na prawdę miłości nie ma, nie było i nigdy nie będzie. To zła droga. Rozwidlenie było już na początku i poszłam nie tędy. Powinnam wrócić ale... czy ta druga droga nadal jest dla mnie otwarta ? Nigdy jej nie opuściłam i ciągle o niej myślę ale tak jakby w mniejszym stopniu.
Nie! Ja nigdy nie przestałam iść tamtą drogą. Wybrałam obydwie?
Idę jednak tą drugą drogą, mniej łagodną i skomplikowaną ale już nie tak zakazaną. Ta pierwsza to sen.
To sen o moim aniele stróżu który tylko ratuje mnie z opresji ale nie jest mi dane żyć z nim.
Czy mi w ogóle jest dane żyć z kimś? Powinnam przestać tyle myśleć o tym wszystkim i cieszyć się tym co mam. Mam rodzinę, dom, przyjaciół.
Nie potrzebuje Go! Jest dobrze tak jak jest i.... po co on wpakował buty do mojego życia?!
Chociaż patrząc na tą sytuacje to tak jakbym ja wpakowała buty do Ich życia.
To zawsze byli Oni. Nie on, nie ten drugi.
To Oni
prolog mnie zainteresował, a na sam koniec wprowadził w osłupienie, czyli zrobił to, co dobry prolog powinien robić z człowiekiem, czekam z niecierpliwością na to, co będzie dalej ^^
OdpowiedzUsuńhoesaek-haneul.blogspot.com
Zamurowało mnie O.O
OdpowiedzUsuńhttp://karlasobie.blogspot.com/
o matko, świetne! czekam na kolejny!!! ;3
OdpowiedzUsuńObserwuję (jeśli spodoba Ci się mój blog, również go zaobserwuj,sprawi mi to wielką radość)
Zapraszam:
http://unnormall.blogspot.com/
Jak często zamierzasz dodawac rozdzialy ?
OdpowiedzUsuńTo zależy od tego czy w ogóle ktoś będzie czytał/ komentował to, co piszę :)
Usuń